Lato sprzyja chrztom w jeziorze
Latem jest wspaniała okazja do organizacji uroczystego chrztu wodnego w plenerze. Wiele zborów w tym czasie decyduje się na chrzest nad jeziorem. Dziennikarz Ewangelicznych Mediów Informacyjnych rozmawiał z uczestnikami chrztu, który w sierpniu odbył się nad jeziorem w Żelaźnie.
Chrzest, który odbył się w niedzielę 7 sierpnia w Żelaźnie to tylko jeden z wielu tego lata. Był on połączony z wyjazdem integracyjnym Kościoła Zielonoświątkowego ze Swarzędza. Do chrztu zdecydowały się podejść trzy siostry. Jedną z nich jest Kasia, którą pytaliśmy, dlaczego się na to zdecydowała.
Choć dla ewangelicznie wierzących osób chrzest wodny jest czymś naturalnym i wynikającym z prawd zawartych w Piśmie Świętym, można znaleźć wiele osób, które twierdzą, że jest on niepotrzebny. Często przytaczają argument o tym, że jeśli zostało się ochrzczonym jako dziecko, to wystarczy i nie trzeba się drugi raz chrzcić. Pytaliśmy pastora Wojciecha Ratajczaka, jak odnosi się do tego typu stwierdzeń.
W języku greckim chrzest to „baptizo”, którego źródłosłów, słowo „bapto” tłumaczone jest na język polski „chrzcić” a oznacza – zanurzyć coś w płynie, a potem to wyjąć. To znaczenie stoi u podstaw jednego z głównych założeń wielu kościołów chrześcijańskich: chrztu poprzez całkowite zanurzenie w wodzie. Nie pokropienie wodą.